Wrześniowe wyzwanie Instagramowe udało się zakończyć dla odmiany nieco wcześniej. W tym miesiącu w głosowaniu, które odbywa się przez relacje na moim Instagramowym profilu zwyciężył starusieńki model orkowego boyza do Warhammera 40k. Wykorzystałem te okazje aby zrobić sobie testowe malowanie gdyby kiedyś udało mi się stworzyć jakąś mały odział takich oldchoolowych modeli :D Malowanie szybkie i przyjemne i po raz kolejny stara rzeźba wciąż daje radę :)
|
We managed to finish the September Instagram challenge a little earlier for a change. This month, an old-fashioned Orc Boyz model for the Warhammer 40k won a vote by reporting on my Instagram profile. I used these opportunities to do a test painting if one day I managed to create a small branch of such old school models :D Painting is quick and fun and once again the old sculpture still works :) |
wtorek, 28 września 2021
Oldhammer space ork! 2ed Boyz
wtorek, 21 września 2021
Iron Hands Suppressors - FKB ed #85
Dziś pora na wpis w ramach figurkowego karnawału blogowego. W tym miesiącu przewodniczącym tej zabawy został potsiat z bloga Gangs of Mordheim. Temat wybrany na wrzesień tego roku brzmi: To się wytnie! Przez chwile musiałem się zastanowić jakie modele przygotuje tym razem. Mój wybór padł na oddział Suppressorów dla mojej armii Żelaznych Dłoni. To, że te konwersje były zaczetę przed wrześniem się wytnie (pierwsze cięcie). Przeróbki na jakie zdecydowałem się były dośc poważne. Zmieniłem bronie, plecaki oraz pozy każdego z modelu dodatkowo używając nieco bitsów aby zwaloryzować modele. Było przy tym naprawdę sporo cięcia (drugie cięcie). Zmiana pozycji modeli był tym razem dość trudna i nie tylko były momenty, że miałem ochotę się pociąć (trzecie cięcie) ale też udało mi się dosłownie pociąć sobie przy tym palce (czwarte cięcie) Postanowiłem również nie używać kretyńskich (bo ciężko napisać innaczej) podstawek producenta. Dlatego wyciąłem (piąte i ostatnie cięcie) z różnego rodzaju plastiku nowe podstawki mające symulować szczyt budynku czy jakiejś konstukcji technicznej. | Today it's time for an entry as part of the figurine blog carnival. This month, potsiat from the blog Gangs of Mordheim became the chairman of this game. The theme selected for September this year is: It will cut! For a while, I had to consider what models he will prepare this time. My choice was the Suppressor squad for my army of Iron Hands. The fact that these conversions were to start before September were cut (first cuts). The modifications I made were quite serious. I changed the weapons, backpacks and poses of each model, additionally using some bits to valorize the models. There was really a lot of cutting out parts (second cut). Changing the position of the models this time was quite difficult and not only were there moments when I wanted to cut myself (third cut), but I also managed to literally cut my fingers (fourth cut). I also decided not to use moronic (because it's hard to write otherwise) manufacturer's stands. That is why I cut (fifth and last cut) from various types of plastic, new bases to simulate the top of a building or some technical structure. |
piątek, 17 września 2021
Dwarf steam-powered command thorne for Warheim FS
Dziś model z nie tak odległej przeszłości. Z okazji ostatniego turnieju Warheima stworzyłem model dowódcy polowego do moich Krasnludów. Tak oto powstał napędzany parą tron dowodzenia :D
| Today, a model from the not so distant past. On the occasion of the last Warheim tournament, I created a model of a field commander for my Dwarfs This is how the steam-powered command throne was created: D. |
środa, 15 września 2021
Tech-Priest Grombrindal
Sierpniowe wyzwanie Instagramowe ląduje na blogu z zwyczajowym już chyba poślizgiem. Tym razem w głosowaniu zwyciężył Biały Kranslud w wydaniu kosmicznym :D Zdecydowałem się pomalować go tym samym spoosbem jakim maluje całą armie Mechanicusa do Warhammera 40k. Proste i stosunkowo szybkie malowanie z mocnym użyciem olejnych washy oraz pigmentów, w założeniu nawiązujące do estetyki szkiców John'a Blanche. Jak wam podoba się takie podejscie do tego modelu? W wrześniowym głosowaniu zwycięzył drugo edycyjny ork do warhammera 40k wiec też będzie się działo - jeśli chcesz pomóc mi w tym co miesięcznym wyzwaniu to zachęcam cię do śledzenia mojego profilu na instagramie.
| The August Instagram challenge lands on the blog with probably the usual slippage. This time, White Dwarf in the space edition won :) I decided to paint it the same way I paint entire Mechanicus armies for Warhammer 40k. Simple and relatively quick painting with heavy use of oil washes and pigments, supposedly referring to the aesthetics of John Blanche's sketches. How do you like this approach to this model? The second edition of the Orc for Warhammer 40k won the vote in September so it will also happen - if you want to help me with this monthly challenge, I encourage you to follow my Instagram profile. |
środa, 8 września 2021
Silesiaheim - first battle: Goblin Pirates vs Chaos Dwarf
Jak niektórzy wiedzą, od lipca za sprawą mojej (nie)skromnej osoby ruszyła około-katowicka kampania Warheim FS pod tytułem Silesiaheim, w trakcie której czternastu uczestników co miesiąc rozgrywa jedną bitwę w trybie ciągłej kampanii. Dziś szybka relacja z pierwszej bitwy, jaką udało mi się rozegrać.
Prowadzona przeze mnie Załoga Zielonoskórych Kaprów zmierzyła się z Krasnoludami Chaosu z Zorn Uzkul, dowodzonymi przez Krnąbrnego. W lipcowym skwarze Kapitan Ropiejdziąsło kieruje swoją kaprawą załogę na ulice miasta Silesiaheim. Nieliczni mieszkańcy, którzy jeszcze nie opuścili swoich domostw, pierzchają na widok lądowego okrętu kapitana. Ogromny krab, niosący na swoich grzbiecie pokład pirackiego statku, dewastuje szerokie bulwary miasta. Załoga zajęta jest plądrowaniem domostw, w których wciąż pozostało sporo dobytku. Wygląda na to, że niewiele kompanii zapuściło się tak daleko.
Beztroskie szabrowanie nie trwa jednak długo. Hulaszcza zabawa dobiega końca, gdy piracka hałastra dociera na szeroki plac, będący wcześniej perłą tej dzielnicy. Dalszą drogę zagradza mur posępnych wojowników. Zakuci w pokryte plugawymi runami zbroje przeklęci Kazadzi nie mają zamiaru oddać pola zielonoskórym.
Wraz z pojawieniem się dzieci Hashuta, na plac wpływa zimna mgła, skrywając pod sobą krajobraz i uniemożliwiając oddanie załodze celnych strzałów. Kapitan krzykiem i groźbami zbiera swoich wojowników i ostrożnie wkracza na pokryty tajemniczym oparem plac. Wtem z mgły wyłania się dziwaczna bestia, zrodzona z pomocą chaotycznych mocy hybryda krasnoluda i zwierzęcia, szarżuje wprost na pojazd kaprów. Jej potężny cios okazuje się jednak niecelny, a gobliny zyskują kilka cennych sekund.
Powietrze wypełnia dym i zapach spalonego prochu, gdy marynarze strzelają raz po raz w bestie chaosu. Krwawiące z wielu ran wynaturzenie nie ma zamiaru jednak umrzeć, a pozostali wojownicy krasnoludów przystępują do walki z równą determinacją. Podczas gdy przywołane przez szamana morskie stwory próbują przegryźć się przez pancerz leżącej bestii, pozostali załoganci ostrzeliwują wroga. Nad polem bitwy zaś przetacza się w tym czasie zupełnie inna walka. Pogoda zmienia się jak w kalejdoskopie, ziemia otwiera się pochłaniając kamienicę flankującą plac. Wojowników dopadają błyskawicznie rozwijające się choroby - jak gdyby Gork, tudzież Mork, mocował się z patronem krasnoludów chaosu.
W końcu szala zwycięstwa przechyla się na korzyść Załogi Kapitana Ropiejdziąsło. Pirackie kule o wiele łatwiej znajdują słabe miejsca w pancerzach wrogów, mimo tego przeklęte krasnoludy walczą do samego końca. Walki dobiegają końca dopiero, gdy zielona błyskawica przecina świeżo wypogodzone niebo, kończąc agonię bestii chaosu i powalając na ziemię walczących w pobliżu. Gdy pozostali przy życiu zielonoskórzy dochodzą do siebie po tej wyraźnej manifestacji siły ich boga, orientują się, że po przeciwnikach nie pozostał ślad. Niespodziewanie synowie Hashuta znikają, jakby rozpłynęli się w tej samej mgle, z którą przybyli. | As some know, in July, thanks to my (un) humble person, the Warheim FS campaign around Katowice, called Silesiaheim, was launched, during which fourteen participants play one battle every month in the continuous campaign mode. Today a quick report from the first battle I managed to play. The Greenskin Corporal Crew led by me faced the Chaos Dwarves of Zorn Uzkul, led by the Recalcitrant. In the heat of July, Captain Ropiejdziąsło directs his crew to the streets of Silesiaheim. The few inhabitants who have yet to leave their homes flee at the sight of the captain's land ship. A huge crab, carrying the deck of a pirate ship on its back, devastates the wide boulevards of the city. The crew is busy plundering houses that still have a lot of belongings. Few companies seem to have gone this far. Carefree looting does not last long, however. The fun ends when the pirate mob reaches the wide square that used to be the pearl of this district. The way ahead is blocked by a wall of gloomy warriors. Clad in filthy armor, the cursed Kazadzi have no intention of giving up the field to the greenskins. With the arrival of Hashut's children, a cold fog flows into the square, concealing the landscape beneath it and making it impossible for the crew to shoot accurately. The captain gathers his warriors with screams and threats and cautiously enters the square covered with a mysterious vapor. Then a bizarre beast emerges from the fog, born with the help of chaotic powers, a hybrid of dwarf and animal, charging straight at the privateer vehicle. However, her powerful blow turns out to be inaccurate, and the goblins gain a few precious seconds. Shoot it! Shoot the dog's brothers! The air is filled with smoke and the smell of burnt gunpowder as the sailors fire back and forth at the beasts of chaos. Bleeding from multiple wounds, however, has no intention of dying, and the remaining dwarf warriors enter the fight with equal determination. While the sea creatures summoned by the shaman try to chew through the armor of the lying beast, the rest of the crewmen fire at the enemy. A completely different fight unfolds over the battlefield at that time. The weather changes like a kaleidoscope, the earth opens up, engulfing the tenement house flanking the square. Warriors are hit by rapidly developing diseases - as if Gork, or Mork, wrestled with the patron saint of the dwarves of chaos. In the end, the scales of victory tilt in favor of Captain Ropiejdziąsło's crew. Pirate orbs find weak spots in enemy armor much easier, but the cursed dwarves fight to the very end. The battles only end when green lightning cuts through the freshly cleared sky, ending the chaos beast's agony and knocking nearby fighters to the ground. As the surviving greenskins recover from this apparent manifestation of their god's strength, they realize that there is no trace of their opponents. Unexpectedly, Hashut's sons disappear as if they dissolved into the same fog with which they came. |