Tutaj standardowy tekst, że koniec miesiąca to czas na wpis w ramach karnawału - ale nie oszukujmy się to jedne posty jakie się tu jeszcze pojawiają. Więc żadnego zaskoczenia. Moja odpowiedź na temat 121 edycji: Co za numer I co zmalowałem (a właściwie sfotografowałem bo pomalowane już dawno)? Trukk do orków i jaki w tym numer? A no taki, że pod sam koniec malowania prawie zniszczyłem ten model nad którym spędziłem trochę czasu. Prawdę mówiąc gdyby nie to, że orcza technologia wybacza dużo to poszedłby do kosza. Jaki numer sobie wywinąłem zapytacie. Już tłumaczę. Posklejałem, pomalowałem model akrylami i postanowiłem jak na pozostałych orkach do 40k nałożyć olejne washe, sprawdzony schemat wiem co robię. Aby przyśpieszyć schnięcie washa i nadać mu bardziej matowy finisz chwytam suszarkę do włosów i zaczynam suszyć, jest późno, nie jestem bardzo uważny. I nagle model się rozlatuje na kawałki. Przyglądam się i okazuje się, że tak nagrzałem model, że aż się skręcił i niektóre części odpadły. Cóż, nie zwróciłem uwagi, że moja ukochana wymieniła nasza suszarkę do włosów a ta ma tyle mocy co niegdysiejsze opalarki. Długo i dostanie powtarzałem "co za numer!" lepiąc do kupy (po raz drugi) ten model teraz pokrzywiony i lepiący się wciąż z olejnej farby. Parę dni później, po otarciu łez złości, dokończyłem model i odłożyłem na półkę. Teraz doczekał się zdjęć, a kiedyś pewnie go pokocham.
| Here is the standard text that the end of the month is the time to post a carnival entry - but let's be honest, these are the only posts that still appear here. So no surprise. My response to 121 edits: What a number And what did I paint (or rather photographed because it was painted a long time ago)? Trukk for orks and what number is it? Well, at the very end of painting I almost destroyed the model I spent some time on. To tell you the truth, if it weren't for the fact that orc technology is very forgiving, it would have gone to waste. What number did I get, you ask? I'll explain it now. I glued it together, painted the model with acrylics and decided to apply oil washes on the remaining orcas up to 40k, a proven method, I know what I'm doing. To speed up the drying of the wash and give it a more matte finish, I grab the hair dryer and start drying it, it's late, I'm not very careful. And suddenly the model falls to pieces. I take a closer look and it turns out that I heated the model so much that it twisted and some parts fell off. Well, I didn't notice that my beloved had replaced our hair dryer and it had as much power as the old heat guns. I kept repeating for a long time "what a trick!" putting the model back together (for the second time), now crooked and still sticking with oil paint. A few days later, after wiping away the tears of anger, I finished the model and put it on the shelf. Now it has been photographed, and one day I will probably love it. |
biorąc pod uwagę charakter orczych pojazdów, to suszarka wyświadczyła wręcz przysługę!
OdpowiedzUsuńNie jesteś w błędzie :) ale wolę jak mi się prawie gotowy model nie rozpada w rękach XD
UsuńPiękna orcza praca! Współczuję przejść z suszarką, ale wyszedłeś z nich obronną ręką.
OdpowiedzUsuńNa szczęście orcza technologia wiele znosi :)
Usuń