A bunch of five bastards...
Koniec miesiąca jak zwykle oznacza wpis z okazji Figurkowego Karnawału Blogowego. I tym razem nie może być innaczej.
W tym miesiącu miałem okazję samemu określić temat, z jakim zmierzyła się blogsfera. Mój wybór padł na:
Renowacja
I choć ustalając go miałem w głowie zupełnie inny projekt, to ostatecznie okazało się, że zafundowałem sobie mocno setymantalną renowację. Przed Wami, najbardziej krwiożercze z moich modeli. Szerzące śmierć i zniszczenie, gdzie tylko się pojawią:
Snotlingii
Nie da się ukryć, że to dla mnie modele z historią. Nie dość, że były to jedne z pierwszych (o ile nie pierwsze) pomalowanych przeze mnie modeli, to są to moje pierwsze konwersje, jakie udało się mi popełnić :) Ale po koleji. Same rzeźby pochodzą z pudła nocnych goblinów zakupionego przez mojego przyjaciela Michała w czasach 6ed Warhammer'a. Postanowiłem dodać im różnorodności - nie chiałem mieć pięciu identycznie wyglądających bandziorów. Snotlingi te miały być zaczątkiem mojej własnej bandy zielonoskórych do Morheima. I były, co tu kryć, krwiożercze w potyczach jakie toczyliśmy w gliwickiej piwnicy :) Z czasem jednak moje modelarskie zainteresowanie poszły w kierunku zwierzoludzi, a tych pięciu bandziorów trafiło do szuflady. To nie miał być jednak koniec ich przygody. Podczas rekrutacji stronników do mojej Załogi Zielonoskórych Kaprów przypomniałem sobie o nich i wcieliłem ich do ekipy. I tym razem tych pięciu zakapiorów spisało się świetnie. Każdy z tych potężnych wojowników zasłużył sobie na odświeżenie, jakie właśnie otrzymali. :D Mogę też smiało stwierdzić, że między rokiem 2014, gdy po raz pierwszy ich malowałem, a dniem dzisiejszym na pewno kupiłem nieco więcej farbek :D |
The end of the month, as usual, means an entry for the Figurine Blog Carnival. This time it can't be different.
In this month I had the opportunity to determine the topic on which the blogs faced. My choice fell on:
Renovation
And although I had a completely different project in mind, eventually it turned out that I had funded myself a sentimental renovation. Ahead of you, the most bloodthirsty of my models. Spreading death and destruction wherever they appear:
Snotlings
There is no denying that these are models with history for me. Not only that they were one of the first (if not the first) models I painted, they are the first conversions I managed to make :) The sculptures themselves are from a box of night goblins bought by my friend Michał during the 6ed Warhammer era. I decided to add variety to them - I did not want to have five identical-looking thugs. These Snotlings were to be the beginning of my own band of greenskins for Morheim. And there were bloodthirsty in the skirmishes we fought in the Gliwice basement :) Over time, however, my interest went towards beastmens and these five bandits went to the drawer. It wasn't supposed to be the end of their adventure. During the recruitment of henchmen for my Greenskin Capers Crew, I remembered about them and recruited them into the team. And this time the five hoods did a great job again. Each of these powerful warriors deserved the refreshment they had just received. : D I can also boldly say that between 2014 when I painted them for the first time and today, I certainly bought some more paints: D |