288 dzień w sieci...
Znów życie pokonało bloga.
Po raz kolejny zwykłe życiowe sprawy przeszkadzają w uprawianiu hobby. I po raz kolejny wpisem, który przełamuje impas jest model pirata.
Przed wami ekspresowy wpis: Pirat Janusz.
Model to tak jak ostatnio produkcja Privateer Press z 2007.
Samo malowanie przebiegło dość szybko. Tak jak w przypadku jego poprzednika tak i teraz to raczej model do gry niż do gabloty. Sama rzeźba ma dynamiczną pozę ale jakoś do mnie nie przemawia. Za to malowanie detali pasków i sztyletu sprawiło dużo frajdy - szkoda tylko, że większość detali widoczna jest tylko od tyłu modelu.
Moje autorskie przeróbki w tym wypadku ograniczyły się do podstawki - która jak zawsze przyniosła mi najwięcej radości - wiem to dziwne, że z figurki najbardziej lubię podstawkę.
Mój świeżo zmalowany pirat dołączy, jako stronnik, do oddziału Piratów z Sartosy podczas rozgrywek Warheima. Trzymajcie kciuki, może uda się pomalować cały odział przed Marcowymi Mistrzostwami Polski w Warheima.
To tyle ode mnie, mam nadzieje, że najbliższe dni będą łaskawsze dla hobby.
Bardzo fajny, tylko fotki musisz podciągnąć:D Czy to tak różnie pomalowane:P
OdpowiedzUsuńFotka pleców bardzo się popsuła, front za to wygląda prawie jak na żywo.
OdpowiedzUsuńPostaram się bardziej następnym razem.
Jeśli rzeczywiście bliżej mu do tego co jest na zdjęciu po prawej to rzeczywiście fajny ;)
OdpowiedzUsuńNiestety bliżej mu do tego co po lewej tam gdzie pokazuje klatę.
UsuńJa dla mnie - dobra robota! Skóra porozjaśniania, detale pomalowane dokładnie, metalik na szabli ok. No i do tego klimatyczna podstawka.
OdpowiedzUsuńDziękuje. :D Ważne, że podczas gier nie będzie kuł w oczy.
UsuńJanusz miałby białe skarpety. ;)
OdpowiedzUsuńRacja! Cały czas mi czegoś brakowało. :D
Usuń